Z pewnością na szczególne podkreślenie zasługuje umiejętność łączenia analizy ustrojowej (konstytucyjnej) z ujęciem politologicznym. Dużą zaletą pracy jest udowodnienie, że dzisiaj nie da się poważnie mówić o trzeciej władzy jedynie w kategoriach rozważań stricte prawniczych, ponieważ władza ta jest równie „polityczna" jak dwie pozostałe, co ze zrozumiałych przyczyn generuje potrzebę jej politologicznej analizy. Stąd na pełną aprobatę zasługuje konstatacja Autora, że Sąd Najwyższy USA nie jest już dzisiaj instytucją odsuniętą czy apolityczną. Wprost przeciwnie, angażuje się on bardzo silnie w polityczne procesy do tego stopnia, że jest relewantnym graczem politycznym (...). Co więcej, ranga Sądu Najwyższego USA, rezonansowość jego decyzji i ich, co do zasady, niepodważalność sprawiają, że obecnie to właśnie Sąd Najwyższy jawi się jako najważniejsza, również politycznie, instytucja w amerykańskim ustroju, a ogólna pozycja Sądu Najwyższego w odniesieniu do wszystkich pozostałych władz to właściwie pozycja wyznaczana regułą equal but supreme.
Z recenzji wydawniczej dr. hab. Jarosława Szymanka