Niewątpliwie Rzym jest jednym z tych miast, które chciałabym lepiej poznać, dlatego bez chwili zastanowienia sięgnęłam po nieoczywisty przewodnik Piotra Kępińskiego „Rzym. Miasto nad miastami".
Uwielbiam marzyć i planować. Czy coś z owych fantazji stanie się rzeczywistością? Nie wiem, ale czas na bujaniu w obłokach, to moje wytchnienie od codzienności. Piotr Kępiński zaprosił mnie na spacer uliczkami Wiecznego Miasta, a ja chętnie się w nie zanurzyłam.
Bez wątpienia królową tej publikacji jest Roma, w której liczą się nie tylko zabytki, lecz przede wszystkim jej mieszkańcy i ich opowieści. Autor zabiera nas w mniej znane miejsca, nawiązując do ich przeszłości, ale w tym mieście nie sposób tego obejść — tu wielka historia towarzyszy nam na każdym kroku. Cudownym dopełnieniem są piękne i nastrojowe fotografie na kredowym papierze.
Książka napisana została z lekkością i sporą znajomością tematu. Za dużo tu jednak faktów historycznych bym nazwała ją idealną, odrobinę mnie przytłoczyły i stłumiły mój zapał. Zabrakło mi też zapachów i smaków kuchni włoskiej, choć dowiedziałam się wielu przydatnych podczas wędrówki po Rzymie ciekawostek.