Gdyby nie fakt, że wygrzebałam tę książkę z kosza w Carrefourze, to pewnie byłabym na siebie zła za zakup. Zdecydowanie rozczarowująca pozycja, choć nie aż tak, żeby ją wyrzucić. ;)
Zacznę od plusów - całkiem nieźle zarysowane tło historyczne przy omawianiu kolejnych małżeństw królów elekcyjnych, wiadomości podane w sposób przystępny i łatwo przyswajalny, można się sporo dowiedzieć choćby o protektorze Stanisława Leszczyńskiego - Karolu XII.
A teraz minusy - pierwszy, to tytuł, kompletnie nieadekwatny do zawartości. Nie ukrywam, że tytuł mnie skusił, bo choć czytałam już o małżeństwach królów elekcyjnych, to pomyślałam, że dowiem się czegoś nowego, o czym nie pisali historycy, których książki znam. Niestety, tytuł służy li i jedynie przyciągnięciu uwagi, bo nie ma ani słowa o romansie żadnej z żon. No, chyba że weźmiemy pod uwagę romanse Ludwiki Marii Gonzagi sprzed czasów małżeńskich, albo jakieś przemycane pogłoski (typu - jedna pani, drugiej pani, czyli podobno, mówiono itp) o romansie Marysieńki Sobieskiej w czasie jej pobytu we Francji. Wszystkie pozostałe żony monarchów były wzorami cnót, zazwyczaj bigoteryjnymi katoliczkami ze skłonnością do dewocji, które się raczej umartwiały, a nie romansowały.
Drugi minus, to język - dla mnie tak skonstruowane zdanie "...Przyszła królowa Polski nie wyrosła na ładną pannę, ale nie wiemy, czy martwiły ją mankamenty jej wyglądu, ale zapewne tak, zwłaszcza że jej młodsza siostra uchodziła za prawdziwą piękność. .." - woła wielkim głosem o pomstę do nieba. Wiem, czepiam się.
Poza tym, autorka chyba nie umie liczyć, gdyż pisząc o sejmie z roku 1655, w czasie którego Jan Sobieski zobaczył po raz pierwszy czternastoletnią wówczas Marię Kazimierę, zaznacza że był on wówczas "niespełna dwudziestoletnim starostą jaworowskim", a z daty urodzenia wynika, że miał wtedy lat 26. Drobna i nieistotna różnica? ;)
Podsumowując - jeśli ktoś chce poczytać cokolwiek o historii Polski w czasach królów elekcyjnych, to nie jest to zła pozycja, z pewnością łatwiejsza do przyswojenia niż choćby "Małżeństwa królewskie. Władcy elekcyjni" Jerzego Besali, natomiast jeżeli ktoś się spodziewa, że dowie się czegokolwiek o romansach - mocno się rozczaruje.