Kiedy Regina DeLeon umarła jej córka - Juanita - miała dwanaście lat. Teraz, ćwierć wieku później, ojciec Juanity, dostaje wylewu i ulega niemal całkowitemu paraliżowi, a Nita musi zmierzyć się nie tylko z jego chorobą, ale także z tajemniczą przeszłością swoich bliskich. Porządkując bowiem rzeczy rodziców, odkrywa w starej książce adresowej list od Panchy, siostry ojca, która, jak jej powiedziano, zmarła dawno temu... Juanita będzie musiała zagłębić się w przeszłość, by poznać korzenie swoje i swojej rodziny, bo mimo że urodziła się i wychowała w Ameryce, to jej rodzice byli Gwatemalczykami i - jak się okaże - uchodźcami politycznymi. Wychowali swoją córkę w całkowitym odseparowaniu od jej dziedzictwa i prawdziwej historii. Nita nigdy nie nauczyła się mówić po hiszpańsku, ani też nie poznała prawdziwych powodów, dla których jej rodzice opuścili ojczyznę. Dlatego postanawia odnaleźć ciotkę. Jednak Pancha okazuje się być bardzo nieprzystępna, wręcz wroga, a wydobycie od niej prawdy o przeszłości ich rodziny nie będzie proste. Na szczęście z Panchą przybywa do Filadelfii Olimpia DeLeon - babcia Nity, w której wnuczka - mimo różnicy dwóch pokoleń, bariery językowej i kulturowej - odkryje bratnią duszę. Gdy wreszcie Pancha i Juanita zdobędą się na szczerą rozmowę, na jaw wyjdą niewiarygodne fakty. Ciepła i wzruszająca opowieść o kobietach i o sile kobiecej przyjaźni, ale także o rodzinie, którą podzieliła wielka historia i która mogła się po latach zjednoczyć dzięki wielkiej miłości. Odkrywanie własnej tożsamości, podróż w głąb dziejów i w głąb siebie są bolesne, ale przynoszą wyzwolenie. Bo, jak mówi bohaterka na ostatniej karcie powieści - nic nie da ci większej mocy niż zrozumienie kim naprawdę jesteś. Jest w tej książce jakaś autentyczność, prawda o życiu.