Gdy wydaje się, że każdy z nadchodzących dni przeminie w niewoli, pojawia się niespodziewana szansa ucieczki. Żądny nieśmiertelności strażnik, przysięga na jedną z najpotężniejszych sił i pomoc nieznajomego sprawiają, że Rhezus odzyskuje wolność. Ale dlaczego obcy z królewskimi tatuażami na szyi pomaga mu wydostać się z więzienia? Dlaczego Rhezus ma wrażenie, że już go kiedyś spotkał? Sługa króla namawia do ataku na siły Wyroczni, ale jaki sens ma odwet, gdy nie ma z kim triumfować? Czy nie lepiej spróbować znaleźć choć odrobinę spokoju i ukojenia po latach cierpienia i żałoby? Czy rezygnacja z zemsty jest zdradą wobec poległych? I czy można być pewnym czegokolwiek, gdy z celi wychodzi się w nieznany świat, a wszyscy, których słowom można było zaufać, są od dawna martwi? Czy można być pewnym chociaż tego, skoro nie widziało się ciał?