„Płakałam tak mocno, że nie mogłam złapać oddechu. Myśl, że mam wyjść z centrum bez niego, dobijała mnie. Dotarło do mnie, że opuszczam teren, na którym się zgubił, bez żadnej koncepcji co do miejsca jego pobytu, i że to wszystko oznacza nieszczęście”.
12 lutego 1993 roku Denise Fergus robiła zakupy w New Strand Shopping Centre. Gdy sięgała po torebkę, puściła na kilka sekund rękę Jamesa, swojego dwuletniego syna. Po chwili chłopca już nie było obok niej.
W tej rozdzierającej serce książce Denise zdaje relację z tamtego strasznego dnia. Dręczona poczuciem winy, raz po raz zadaje sobie pytanie, co by było, gdyby nie zabrała Jamesa na zakupy. Co by było, gdyby wychodząc od rzeźnika, skręciła w prawo, zamiast w lewo?
Śmierć Jamesa odbiła się szerokim echem na całym świecie, a jego zabójcy zostali najmłodszymi w historii brytyjskiego prawa skazanymi mordercami. Potrzebowali tylko czterech minut, by odebrać go matce i poprowadzić na śmierć.
Denise podjęła walkę o zmianę sposobu, w jaki prawo Wielkiej Brytanii traktuje ofiary przestępstw. Jest to więc też opowieść o matce, która mimo rozpaczy odnotowuje wszystkie dobre wspomnienia związane z synem i nie pozwala, by został on zapamiętany tylko jako ofiara.