Do Ksieżymłyna przyjeżdża, a właściwie bezczelnie się wprasza, znana włoska śpiewaczka operowa i znajoma Kapitana Baryłki Bianka Castafiore wraz ze swoją świtą i bezcennymi klejnotami. Kapitan podczas próby ucieczki przed Bianką spada ze schodów i doznaje poważnego zwichnięcia nogi, przez co zostaje na dobre uziemiony w zamku i skazany na wysłuchiwanie popisów wokalnych śpiewaczki oraz na towarzystwo wyjątkowo złośliwej papugi, którą otrzymał w podarunku. Nie mija wiele czasu, jak błyskotki śpiewaczki giną. Bianka jest zrozpaczona. Czy złodziejem jest ktoś z cygańskiego taboru, który zatrzymał się nad rzeką nieopodal zamku, czy garderobiana i akompaniator śpiewaczki, a może tajemniczy mężczyzna pałętający się po zamkowych włościach? Podejrzanych jest wielu, a Tintin znów musi pobawić się w detektywa i rozwiązać zagadkę. Klejnoty Bianki Castafiore to istna perełka wśród albumów o Tintinie, nietypowa przygoda, w której znajdziemy wszystko oprócz… samej przygody. Autor chcąc sprawdzić, jak wielki potencjał mają jego postacie, napisał scenariusz, by zobaczyć, czy uda mu się stworzyć interesującą historię, w której intryga będzie kompletnie złudna. Udało się! Nie ma tu pościgów, podróży, złoczyńców czy wielkiej konspiracji. Komedia nakręca się sama, stanowiąc miłą odmianę od bardziej skomplikowanych historii w serii.