Książka Daviesa mówi o tym, jak pojęcie szczęścia stało się obiektem współczesnego marketingu – przedmiotem, który można sprzedać jak każdy inny produkt. Ważnym jej wątkiem jest krytyka wniosków wyciąganych z tzw. neuronauk. Autor sprzeciwia się biologizacji szczęścia – traktowaniu go jako odpowiedniego stężenia neuroprzekaźników czy aktywności określonych partii mózgu. To książka filozoficzna, ale napisana przystępnym, popularyzatorskim językiem – stawiająca ważne pytania i jednocześnie niepokojąca, bo pokazuje, że nad współczesnymi społeczeństwami Zachodu długim cieniem kładzie się dystopijna wizja w stylu Huxleya.