Uta Przyboś stanowi w poezji polskiej fenomen niezmiernie rzadki: weszła bowiem do literatury, zanim jeszcze zaczęła ją uprawiać samodzielnie i w pełni świadomie. Wielki prawodawca awangardy tworzył bowiem wspólnie z nią rymowanki stanowiące niejako dwugłos ? dialog dorosłego wypracowanego języka poetyckiego z mową dziecięcą. Z interferencji dwóch wyobraźni rodziły się więc próby wspólnych interpretacji świata. Dziś, od dawna już samodzielnej i dojrzałej twórczości poetki, nie możemy czytać w oderwaniu od tamtej oddalonej o półwiecze inicjacji artystycznej. Chcielibyśmy odnaleźć najpierw zależność obu poetyk, a następnie jakiś dialog z duchem ojca i językiem awangardy, jak i próbę przekroczenia jego granic w poszukiwaniu własnego stylu. Obydwa te oczekiwania poetka spełnia z nawiązką. z posłowia Piotra Michałowskiego