Projekt HappyHead

8,5/10 ⭐

Naturalna jest chęć szukania rozwiązań narastających problemów ludzkości. W duchu tej idei powstał projekt HappyHead, odpowiedź na "epidemię nieszczęścia", który tak jak energia jądrowa miał zainicjować rewolucję, pomóc zawrócić losy świata na dobrą drogę. I gdy trafił w ręce osób z odmienną wizją, stał się kolejną bombą atomową. A w zasięgu rażenia znalazła się setka nastolatków, którzy mieli odmienić swoje życie na lepsze, dać bliskim "powód do dumy". Jedno jest pewne - nie opuszczą programu tacy sami.
Wow. Zanim się zorientowałam, tak się wciągnęłam, że ani na chwilę nie mogłam odłożyć "Projektu HappyHead". Po trochę niemrawym początku fabuła zaczęła się błyskawicznie rozkręcać, z każdą stroną wzmacniając uczucie niepokoju. Wszelkie drobiazgi, takie jak numery pokojów, w których nocowali uczestnicy, okazywały się znaczące i doskonale zaplanowane. Manipulacje, podziały, nagradzanie posłuszeństwa i rywalizacji - to tylko niektóre z elementów, które składały się na perfekcyjnie opracowaną sferę psychologiczną powieści.
Jednak ten thriller wyróżnia się nie tylko pomysłem na mroczną stronę fabuły - nie brakuje w nim świetnie sprofilowanych charakterów. Każdy z bohaterów poprzez swoje działania i postawy jest niezwykle spójny i ma wyraźny wkład w historię - nie ma tu mdłych zapychaczy wątków pobocznych bez osobowości.
Główny bohater, a zarazem narrator, pozwala przeżyć czytelnikom wszystkie chwile radości, strachu czy zażenowania, jakby sami br...