PRO PUBLICO BONO (łac. — dla dobra publicznego) wraz z rugowaniem romantyzmu z naszych szkół, a uczciwości z życia politycznego — zwrot coraz bardziej archaiczny, zapominany, niezrozumiały...
W dobie konsumpcjonizmu i kosmopolityzmu już sam pomysł, że można razem zrobić coś pożytecznego dla wspólnoty, jawi się niektórym niczym surrealistyczny żart...
Retoryczne pytania o patriotyzm czasu pokoju (może to płacenie podatków? selekcjonowanie odpadów? poszerzanie stref wolności kosztem obowiązków?) świadczą o wielkiej naiwności uśpionych kilkudziesięcioma latami względnego pokoju Polaków. Rezygnacja z prawa do obrony, w nadziei że inni zrobią to samo, prowadzi zawsze do hekatomby. Ludzie tak naprawdę nie zmieniają się; doskonalą się jedynie „środki eliminowania siły żywej przeciwnika”...
Oddaję dziś w Wasze ręce zbiór wierszowanych przemyśleń, w nadziei że zaciekawią Was, wzruszą, rozbawią; może nawet czegoś nauczą. A w rezultacie sprowokują do działania dla wspólnego dobra. I tylko od Was samych zależy, czy zechcecie z tej nauki skorzystać... Nie szukajcie w tych wierszach geniuszu poetyckiego; szukajcie w nich PRAWDY...
Lech Makowiecki