Mówi się, że prawdziwa miłość przetrwa wszystko. A co jeśli zjawia się niespodziewanie i w okolicznościach, w jakich nie powinna mieć prawa zaistnieć? "Powrót Małego Księcia" to historia, którą napisało życie. To opowieść o zakazanym uczuciu, które rozwijało się przez kilkanaście lat wypełnionych niełatwymi wyborami, wyrzeczeniami, goryczą, bólem, a także o tym, że czasami trudno jest zaufać własnym emocjom... "Gdy skończyła dyżur, on odprowadził ją smutnym wzrokiem do wyjścia. Potem pobiegł na balkon i patrzył, jak odjeżdża samochodem. Dla niego wówczas następował mrok. Znowu czekał, kiedy ona pojawi się w internacie. Jego serce biło mocniej na jej widok, a gdy znikała, odczuwał ogromną potrzebę ponownego zobaczenia jej, bycia blisko. W jego głowie rodziły się transcendentalne wizje, idealizacje, wizualizacje i marzenia. Ona poczuła się skrępowana. Trzydziestopięcioletnia mężatka z dwójką dzieci (...). Nieszczęśliwa kobieta każdego dnia wypełniająca obowiązki oraz zadania, które niosło życie... Czuła opiekunka, córka, matka, żona, kochanka, kucharka, sprzątaczka i wreszcie wychowawczyni. Na wszystkich stanowiskach, na wszystkich frontach, na pełnych obrotach z tym nudnym poczuciem obowiązkowości: muszę, muszę, muszę... Co przyniesie los, co będzie w związku z takim biegiem zdarzeń, jak potoczy się relacja wychowawczyni - wychowanek, zawiązana poprzez głębokie, wzajemne spojrzenie sobie w oczy? Cała prawda w jednej wymianie spojrzeń... Dużo emocji, niezrozumiałych, irracjonalnych, zagadkowych, baśniowych..."