Mamy do czynienia z fenomenem starożytnego cesarstwa, które przetrwało, stale się zmieniając, do końca średniowiecza, zarazem z pierwszą chrześcijańską monarchią Europy. Zespoliły się w niej co najmniej trzy kręgi kulturowe: grecko - rzymski, hebrajsko - chrześcijański i orientalny. W sferze cywilizacyjnej Bizancjum można uznać za antyczny łącznik nowożytności, bo to przez nie przefiltrowało się wiele wątków kultury starożytnego Śródziemnomorza. Państwo to w zasadniczych zrębach ukształtowało się na terenach cesarstwa wschodniorzymskiego w ciągu IV w. i w do końca swego istnienia w XV w. uważało się za pełnoprawnego dziedzica Imperium Romanum (którego część zachodnia upadła w V w.). W języku greckim jego nazwa brzmiała Basileia ton Romaion - cesarstwo Rzymian, albo po prostu Romania. Jego mieszkańcy (z przewagą języka greckiego) sami siebie nazywali Rzymianami (hoi Romaioi) lub po prostu chrześcijanami. Miana Bizancjum - od starożytnej, greckiej i często synonimicznie w cesarstwie używanej nazwy miasta nad Bosforem (ówczesnego Konstantynopola, stolicy imperium) - w stosunku do całego państwa europejscy dziejopisarze zaczęli używać długo po jego upadku. (...)
Pasjonujące dzieje wschodniego cesarstwa opowiada szerokie grono polskich bizantynistów, których skrzyknął do współpracy z nami dr Andrzej Kompa, sekretarz Komisji Bizantynologicznej Polskiego Towarzystwa Historycznego, współredaktor tego wydania "Pomocnika Historycznego".
Pasjonujące dzieje wschodniego cesarstwa opowiada szerokie grono polskich bizantynistów, których skrzyknął do współpracy z nami dr Andrzej Kompa, sekretarz Komisji Bizantynologicznej Polskiego Towarzystwa Historycznego, współredaktor tego wydania "Pomocnika Historycznego".