Bardzo ciekawy rysunek i efekt plastyczny - cała opowieść utrzymana w czerni, rysunek nie jest konturowy. Jednak przesłanie jest chyba na tyle nieoczywiste...a może oczywiste?, że natychmiast zapomina się, o czym to było. Ciężko też chyba ubrać tę opowieść w słowa - jeszcze nie widziałem nigdzie recenzji... Przychodzi mi na myśl jedno zdanie: historia wynalazcy, który został zmarginalizowany przez swój własny wynalazek. Wiem, brzmi to pewnie jak recenzja "Wojny i pokoju" Tołstoja w wykonaniu Woody Allena, który ją przeczytał w jeden dzień dzięki nauce szybkiego czytania: To było o wojnie.