Tak często w ostatnich latach narzekano na kryzys współczesnej polskiej dramaturgii, że kiedy około 2000 roku pojawiła się fala nowych, wartościowych polskich dramatów, większość krytyków i artystów w ogóle ich nie zauważyła. One jednak są, niepokoją i zmuszają do myślenia. Nie nad stanem współczesnej dramaturgii jednak, tym ulubionym przedmiotem troski młodych i starych teatrologów, lecz stanem współczesnej Polski. Odbijają bowiem z całą wyrazistością to, co się z nami stało od wybuchu wolności. Mówią o Polsce głębiej niż media, działające pod presją czasu, i odważniej niż kino, które działa pod presją komercji. Roman Pawłowski, Wstęp do Pokolenia porno