Mam jakąś słabość do romansów, gdzie główny bohater jest bokserem, dlatego z wielką chęcią podjęłam się zrecenzowania „Pokochać Romea”.
Była to przyjemna historia! Romeo prowadzi siłownię. Po sąsiedzku otwiera się kawiarnia, której właścicielką jest córka mężczyzny, który w przeszłości swoim postępowaniem skrzywdził głównego bohatera. Przyjaciele Romea mówią, że Demi wcale nie jest taka zła, w końcu remontowali jej nowe miejsce pracy. Ale czy napewno?
Początkowa nienawiść dość szybko się rozpłynęła, a bohaterowie dali szanse swojej znajomosci. Laura Pavlov ma niezłe pióro. Potrafi ciekawie kreować postacie. Romeo, skrzywdzony w przeszłości, mimo cięższych chwil wyszedł na prostą. Jest wsparciem dla swojej rodziny, przyjaciół. Demi odebrałam jako trochę naiwną postać. Ślepo wierzyła ojcu, pozwalała manipulować sobą uzależnionemu bratu. Rozumiem, że ona po prostu miała być słoneczkiem tej historii, ale chwilami za bardzo dawała sobie wejść na głowę. Była dobrym kontrastem dla odrobinę marudnego Romea.
Podoba mi się nieustanne wsparcie, którym obdarzali się bohaterowie. Demi niestrudzenie pomagała jak mogła partnerowi w przygotowaniu do walki, nawet w przypadku, gdzie obserowowanie jego krzywdy było dla niej cięzkie. Do gustu przypadła mi postać jej dziadka. Był starszym mężczyzną, a jego miłość wobec wnuczki miałam wrazenie nie znała dranic. Mogła na niego liczyć i na nim polegać, czeg nie powiem o jej ojcu.
„Pokochać Romea” to bardzo przyjemna historia, bez zbędnych dramatów i wielkich rostań. Może chwilami brakowao mi wiekszych emocji, finalnie jednak jestem zadowolona z fabuły i z niecierpliwością czekam na kolejny tom z tej serii.