Cytaty z książki "Pojedynek w Araluenie"

Dodaj nowy cytat
Żart jest wtedy, kiedy wszyscy możemy się razem pośmiać. Ale kiedy robisz coś, co jest złośliwe, niemiłe i przykre dla drugiego, to nie jest żart. To okrucieństwo.
(...)prawdziwa odwaga polega na stawianiu czoła własnym lękom i pokonywaniu ich.
Stare powiedzenie mówiło: Łucznik ćwiczy, aż zacznie trafiać, zwiadowca - aż nie przestanie chybiać.
Mało co jest tak głośnie jak człowiek, który próbuje kląć szeptem.
Maddie: Może się trochę prześpię. Byłam na nogach przez całą noc i chyba w najbliższą będzie podobnie.
Horace: Możesz spać w moim namiocie. Mam tam wygodne łóżko i miękkie posłanie.
Gilan: Oczywiście jako zwiadowczyni mogłaby spać całkiem wygodnie na gołej ziemi, owinięta peleryną
Maddie: Masz rację, mogłabym, ale to nie jest obowiązkowe.
Gilan: Mógłbym wydać ci rozkaz.
Maddie: A ja bym go zignorowała.
Gilan: Mój autorytet najwyraźniej podupada. Młodzi ludzie nie traktują już starszych z należnym poważaniem. Ja w jej wieku nigdy nie zwróciłbym się do dowódcy z takim brakiem szacunku.
Maddie: W tamtych czasach życie było zupełnie inne. Często się zastanawiała, jak sobie radziliście, nim nauczyliście się krzesać ogień?
Gilan: Prześpij się.
(Po odejściu Maddie)
Gilan: A ty? Ty także nie spałeś przez większość nocy.
Horace: Zajmę twój namiot. Ty możesz się przespać na gołej ziemi, owinięty peleryną. Jesteś przecież zwiadowcą.
- Nie widzę powodu, dla którego by mieli odmówić. Ostatecznie, gdy ich okręt przypłynął tu na służbę, przysięgli wierność prawowitym władcom Araluenu.
- Poza tym nie znam załogi wilczego okrętu, która przepuściłaby okazję do stoczenia dobrej walki.
- Poza tym nie znam załogi wilczego okrętu, która nie skorzystałaby z okazji do spuszczenia łomotu Sonderlandczykom.
Wierzę w ciebie i w to, że wpadniesz na odpowiedni pomysł.
- Możesz spać w moim namiocie- zaprosił ją Horace.- Mam tam wygodne i miękkie posłanie.
- Oczywiście jako zwiadowczyni mogłaby spać całkiem wygodnie na gołej ziemi, owinięta peleryną- podsunął Gilan.
Maddie spojrzała na niego z ukosa.
- Masz rację, mogłabym, ale to nie jest obowiązkowe- odpowiedziała.
Gilan uniósł brwi.
- Mógłbym ci wydać rozkaz.
Maddie uśmiechnęła się słodko.
- A ja bym go zignorowała.
Gilan westchnął.
- Mój autorytet najwyraźniej podupada. Młodzi ludzie nie traktują już starszych z należytym poważaniem. Ja w jej wieku nigdy nie zwróciłbym się do dowódcy z takim brakiem szacunku.
- W tamtych czasach życie było zupełnie inne. Często się zastanawiam, jak sobie radziliście, nim nauczyliście się krzesać ogień?- zapytała Maddie.
Gilan postanowił nie ciągnąć tej dyskusji.
- Prześpij się- powiedział.
Maddie wstała, uśmiechnęła się, ziewnęła i skierowała do namiotu Horace'a.
Gilan spojrzał na wysokiego rycerza, który również tłumił ziewnięcie.
- A ty? Ty także nie sałeś przez większość nocy.
- Zajmę twój namiot- zdecydował Horace.- ty możesz się przespać na gołej ziemi, owinięty peleryną. Jesteś przecież zwiadowcą.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl