Tam, skąd pochodzi Ottó Tolnai, ludzie mają niebywały dar snucia opowieści. Tolnai wyspecjalizował się w ariach. Największą z nich jest Poeta ze smalcu. Opowiada w niej autor o rodzinie i przyjaciołach, o swojej twórczości i fascynacjach, o literaturze, sztuce i historii, o miastach i miasteczkach, o morzu, o wojnie. O wszystkim.
Przybiera ona formę radiowego wywiadu, ale w rzeczywistości jest mówioną powieścią. A także esejem o sztuce, szkicem o literaturze, powieścią łotrzykowską, poezją, baśnią, lirycznym reportażem i dokumentem. Połamaną po wielekroć, rozsadzaną dygresjami wyprawą na Bałkany. Do świata północnej Baczki, który Tolnai od lat opisuje w wielkim polifonicznym dziele, zajmując się bezużytecznymi przedmiotami, nieważnymi ludźmi i osobliwymi dziełami sztuki. Całe stronice oddając dziwakom albo najmniejszemu podwórku świata. Nieustannie dowodząc, że to, co brzydkie, jest piękne, to, co błahe, jest ważne, to, co szare, jest barwne, że nic jest wszystkim, a detal – całym światem. Bo jest „kustoszem dupereli”.