Tak rodzi się idea nacjonalizmu, któremu nieobcy jest uniwersalizm chrześcijański i europejski (w sensie Europy Ojczyzn), nacjonalizmu, który dostrzega, że dzisiaj walka toczy się nie tylko wewnątrz poszczególnych państw, ale o ocalenie całej Europy, całej tradycji zachodniej i łacińskiej, przed wrogami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Być dzisiaj nacjonalistą, to także troszczyć się o to czy hordy islamistów podbiją Hiszpanię lub Włochy, czy oszalałym eurokratom z Brukseli uda się zamordować swoimi paragrafami europejskie narody i rodziny. Dlatego Kawecki zdaje się mówić nam: ?nacjonalizm tak", ale tylko trądy ej onalistyczny, konserwatywny i oczywiście chrześcijański. Biada nam,' jeśliby ideą narodową mieli na powrót zawłaszczyć nacjonalitarni ?przyjaciele ludu", lewicowi ?obrońcy" przywilejów socjalnych, jednym słowem: późne wnuki Rewolucji, których od innych populistów różni tylko to, że pod słowem ?globalista" widzą eufemizm zakazanego przez ?polityczną poprawność" słowa ?Żyd". Fragment