Tytan zmagający się ze słabością, bezwładem i zacofaniem swego ogromnego imperium. Olbrzym górujący wzrostem nad otoczeniem, mocarz łamiący w rękach podkowy, ulegający prymitywnym instynktom, prostacki w obyczajach, znajdujący upodobanie w obżarstwie, pijaństwie, rozpuście i błazenadach, a równocześnie rozmiłowany w europejskiej cywilizacji, do której przemocą chce wprowadzić Rosję. Wesoły kompan biesiad i surowy despota, bezwzględny i okrutny, bez wahania przelewający morze krwi swych poddanych, własną ręką zadający śmierć zbuntowanemu synowi. Ów władca niezmierzonego kraju uprawia wiele zawodów, umie posługiwać się kompasem, siekierą cieśli i katowskim toporem. Potrafi wyrywać zęby i budować okręty. Wojuje kosztem tysięcy ludzkich istnień z Turkami i Szwedami, poświęca życie tysięcy, wznosząc na moczarach swą nową stolicę – Sankt Petersburg. Owładnięty wizją uczynienia europejskiego mocarstwa ze swego biednego i tkwiącego w zastarzałych tradycjach kraju obala je z niewiarogodną zaciekłością, obcinając brody i głowy, narzucając swym rodakom europejskie stroje i poglądy. Przeprowadza radykalne reformy, tworzy regularną armię i flotę, kładzie podwaliny industrializacji, buduje drogi, zakłada szkoły, unowocześnia rolnictwo – za cenę ucisku i zniewolenia narodu, wydanego na łup skorumpowanej biurokracji. Gdyby nie świadectwa historyczne, można by sądzić, że Piotr I Wielki jest mitycznym tworem ludowej wyobraźni, nie zaś autentyczną postacią z krwi i kości.