Główną bohaterką jest rudowłosa Liliana, młoda dziewczyna zamieszkująca Trzy Dęby. Niespokojna dusza, typ rozrabiaki, który często pakuje się w kłopoty, ale wychodzi z nich obronną ręką. Spokojne życie dziewczyny zmienia się, gdy do Trzech Dębów przybywają tajemniczy goście. Jednym z nich jest Colin, stary przyjaciel ojca Lil. Przyjaciele proszą Bogdana o pomoc, ten niestety odmawia. Po kłótni z ojcem rudowłosa i Finn jej przyjaciel uciekają z Trzech Dębów aby przyłączyć się do drużyny.
Opowieść ta zaczyna się przed wiekami. Nieznane były pojęcia dobra, zła nienawiści i zazdrości. Świat był jeszcze bardzo młody, a po jego łonie przechadzali się Bogowie. Bogowie w swej wielkoduszności postanowili zostawić na Świecie piętno po sobie, ślad, niczym odcisk stopy na piaskach pustyni. Tak powstały stworzenia, które z czasem miały opanować świat i nadać mu nowy, niespokojny bieg.
Opowieść ta zaczyna się przed wiekami. Nieznane były pojęcia dobra, zła nienawiści i zazdrości. Świat był jeszcze bardzo młody, a po jego łonie przechadzali się Bogowie. Bogowie w swej wielkoduszności postanowili zostawić na Świecie piętno po sobie, ślad, niczym odcisk stopy na piaskach pustyni. Tak powstały stworzenia, które z czasem miały opanować świat i nadać mu nowy, niespokojny bieg.
Jako pierwsza, istotę swą ukazała Selena. Bogini pradawnych borów i lasów. Z północnych wiatrów oraz owoców najstarszych dębów zwanych Okse, stworzyła ona osobników smukłych, wysokich, nader mądrych i obdarzonych darem długowieczności. Tak narodziły się elfy, które w swe panowanie objęły puszcze i ostępy leśne pradawnej krainy.
Kolejna Boginią była Nereida, władczyni wszelkich wód. Z piasku morskiego ulepiła stworzenie nietypowe, pół elfa pół rybę. Tak powstały syreny. Istoty o niebiańskiej urodzie, które w zależności od własnej woli mogły także przechadzać się po obliczu świata.
Następnym Bogiem był Angus, Pan niezmierzonego nieba. Z promieni porannego słońca stworzył ów Bóg istoty zwane feniksami. Ogniste ptaki, które z czasem miały stać się panami podniebnych przestworzy. Feniksy otrzymały od swego Stwórcy dar trzykrotnego odradzania się.
Balder, pan podziemia także stworzył własną istotę. Istoty niskie, krępe, nadludzko silne. Tak narodziły się krasnoludy, władcy kopalni i gór.
Bastian, władca równin stworzył ludzi. Rasa ta otrzymała w darze od swego stwórcy długowieczność oraz wyjątkową odwagę.
Przez wieki wszystkie istoty żyły w idealnej harmonii. Świat żył własnym życiem kończąc każdy dzień nocą. Bogowie odwiedzali stworzony przez siebie świat, rzadko ukazując się zamieszkującym krainę istotom. Jednak i Bogom towarzyszyły bardzo przyziemne uczucia – chęć coraz większej władzy. Tyryfing – klejnot Bogów źródło ich władzy i życia zaczął uwodzić swą siła Bastiana i Selene. Doszło do walki między Bogami. Równowaga świata została zachwiana. Selena z Bastianem zostali wygnani z zamku w chmurach, domu Bogów. Bastian przepadł w piaskach pustyni. Od tego dnia południowe krainy nazwane zostały Pustynią Zapomnienia. Selenę strącono w odmęty Oceanu na północy, który został nazwany Wodami Łez. Skazani na wieczną tułaczkę nigdy nie zapomnieli kary im zadanej. W swej zawiści rzucili na szczęśliwą dotychczas krainę silny czar. Bastian odebrał ludziom dar długowieczności.
Zwycięzcy postanowili zniszczyć zdradziecki klejnot. Bez dwóch Strąconych Bogów okazało się to niemożliwe. Moc klejnotu znacznie przewyższała siłę Bogów, pozostałych na Zamku w Chmurach. Mieli jednak dość sił by rozbić go na okruchy. Tyryfing rozpadł się na trzy części które zostały rozsypane po całej krainie. Od tego czasu w serca istot wkradły się zawiść, nienawiść oraz chęć zemsty. Minęły wieki. Istoty zapomniały o swych stwórcach. W zapomnienie odszedł także Tyryfing. Opowiadano o nim w legendach, lecz i te z upływem czasu zaczęły blaknąć jak ludzka pamięć. Czas płynął swoim torem. W krainie znów zapanowała harmonia, aż do czasu. Strąceni Bogowie zaczęli poszukiwać rozsypanych po Tarlangu okruchów.
Jeden z nich znalazł Bastian. Okruch spadł w górzystą krainę. Odnalazły go elfickie mniszki. Elfy, jako jedna z najstarszych ras zamieszkujących Tarlang, nigdy nie zapomniała o Klejnocie Bogów. Mniszki wiedząc, co znalazły i widząc siłę okruchu ukryły go w podziemiach klasztoru. Pewnego zimowego poranka u drzwi owego klasztoru stanął smukły, zakapturzony mężczyzna. Jego oszroniony płaszcz świadczył o długiej wędrówce przez góry. Nieświadome niebezpieczeństwa mniszki otworzyły nieznajomemu. Okazało się, że był to Bastian. Wyczuwając obecność klejnotu przemierzył w samotności niemalże cały Tarlang. Strącony Bóg wyciął wszystkie mniszki. Te nawet nie podejmowały walki. Ślubując ubóstwo i to, że nigdy nie wezmą w dłonie broni dotrzymały przysięgi. Bastian wiele dni przemierzał sale klasztoru, lecz jego wysiłek i poświęcenie opłaciły się. Znalazł pierwszy okruch Klejnotu Bogów w katakumbach klasztoru. Mniszki ukryły go pod posągiem Matki Założycielki. Bastian rozbił posąg i wyciągnął z niego okruch. Opuszczając klasztor ściągnął na niego nawałnicę. Ognista pożoga trawiła klasztor. Złowrogi cień opuścił jego mury. Bastian ostatni raz odwrócił się, by obejrzeć skutki nawałnicy. Uśmiechnął się sam do siebie i opuścił górzystą krainę by udać się w stronę Pustyni Zapomnienia. Bastian czuł jak jego żyły wypełnia magia, prastara, czarna magia, której dotychczas bali się Bogowie, Stwórcy Tarlangu.
Kolejny okruch wpadł w Wody Łez. Przez wieki zalegał na morskim dnie. Lecz wyczuł odpowiedni czas. Omamił rybaka, który wyciągnął go z sieci wraz z rybami. Ta prosta istota nie wiedziała co znalazła. Dla rybaka kawałek Tyryfingu był wart tyle, ile dostanie za niego u kupca. W ten sposób zadowolony rybak wyszedł od kupca z dwudziestoma sztukami srebra. Klejnot jednak mamił dalej swego tymczasowego posiadacza. W ten sposób klejnot trafił w ręce marynarza wracającego z długiego rejsu do swej ukochanej. Okruch miał być prezentem zaręczynowym a zarazem pamiątką z krainy syren. O świcie załadowany trzymasztowiec odbił od brzegu. Na jego pokładzie stał ów marynarz spoglądając na niknący ląd. Nie wiedział co go czeka. O zmierzchu rozpętał się sztorm. Okręt poszedł na dno. Prawie całą załogę pochłonęła morska otchłań. Cudem ocalałego marynarza, wzburzone fale wyrzuciły na brzeg maleńkiej, kamienistej wyspy. Nim zdążył odzyskać przytomności ze spokojnych wód na brzeg wyspy wyszła kobieta, Bogini Selena. Przebiła swym mieczem pierś marynarza. Znalazła kolejny okruch Tyryfingu i zniknęła w morskiej toni.
Selena i Bastian połączyli siły. Brakowało im tylko ostatniego okrucha Klejnotu Bogów.
A ten wpadł w ręce istot tak kruchych jak ludzie. Bogowie z Zamku w Chmurach mieli dość sił by ostatni okruch skierować w ręce wybranych przez nie istot. Trzeci okruch od wieków przebywał w Trzech Dębach. Strażnicy zmieniali się wielokrotnie. Ludziom, bowiem, odebrano dar długowieczności. Łączyło ich jednak jedno. Brak zachłanności. Strażnikom i ich najbliższym starczało to co posiadali. Nie dążyli do splendoru, władzy i bogactw. Potrafili się wmieszać w szary tłum mieszkańców Trzech Dębów. Do tego doszedł silny dar. Klejnot Bogów mógł zostać połączony tylko przez Strażnika lub Strażniczkę i to za jego zgodą. Żadna inna istota nie miała mocy by połączyć rozbity klejnot. Z czasem jednak zło zaczęło się odradzać na piaskach Pustyni Zapomnienia. W szczęśliwej dotychczas krainie zaczęły się pojawiać niespotykane dotychczas stworzenia ifryty, dżiny, utopce, wilkołaki. Na północy, Wody Łez także przestały być bezpieczne dla panujących dotychczas istot. W mętnych wodach oceanu coraz częściej ginęły dusze tych, którzy ośmielili się zapuścić zbyt daleko w głębiny.
Powiernicy Tyryfingu zaczęli jednoczyć siły. Zło kolejny raz miało się odrodzić, tym razem na wieki. Powiernikom brakowało ostatniego elementu, trzeciej części klejnotu, aby ciemność na zawsze opanowała krainę.