💙💛💙Kasandra, absolwentka szkoły magii, w której nie czuła się zbyt dobrze, rozpoczyna studia na wydziale socjologii - uczelni dla ,,normalnych" ludzi. Ponieważ uważa się za dość marną czarodziejkę, to wierzy, że o wiele lepiej odnajdzie się w nowym miejscu, wśród zwykłych ludzi. Początek tego nowego życia wyzwala w niej jednak magię i to nie byle jaką. Zamiast wieść spokojne, studenckie życie, Kasandra co chwilę pakuje się w nowe kłopoty, a towarzyszą jej Jaśmina i Ksawery, z którymi młoda czarodziejka zdążyła się zaprzyjaźnić. Dziewczyna wkrótce odkrywa, że magia była w niej od zawsze, jednak coś ją blokowało. Czy dziewczyna odnajdzie się w tym zwyczajnym, a jednak pełnym magii świecie?
💛💙💛Książkę czytało się bardzo dobrze - taka przygoda na jeden wieczór. Bohaterowie fajnie skonstruowani, moim ulubieńcem od razu został dziadek Jan, być może dlatego, że sama dość mocno byłam związana ze swoim - Janem🫶
Jednak... Pomimo przyjemności czytania czuję spory niedosyt. Tak wiele wątków nie doczekało się zakończenia lub choćby zagłębienia się w niego. Po pierwsze: sprawa poszukiwań ojca. Kasandra na początku bardzo fiksuje się na tym tle, po czym bardzo szybko odpuszcza temat. Po drugie: tajemnicza na początku Jaśmina i jej równie tajemnicza rodzina. Zapowiadało się megaciekawie, a dziewczyna skończyła jako taka wiecie ... słodka zakochana małolata pozbawiona rozumku. Po trzecie: Ecclestone - kim był? Skąd się wziął? Nic nie dowiedziałam się finalnie o tej postaci. Po czwarte: Ksawery - ciekawy introwertyk, o którym nie wiemy kompletnie nic. O ile, choć na chwilę, gościmy w domu rodzinnym Jaśminy, o tyle on do końca zostaje zagadką. I wreszcie po piąte: cała ,,magiczna" historia została sprowadzona ostatecznie do osobistych problemów Dudzika, co spowodowało mało magii w magii jak dla mnie. Tak bym to ujęła.
Droga Autorko! Nie ma jak widzisz możliwości, żeby ta opowieść nie doczekała się kolejnej części :) Zbyt wiele zostało do wyjaśnienia, a ja czekam na to niecierpliwie 🫶 A Was zachęcam do lektury :)