'Piękno bólu". Już sam tytuł nasuwa Grejowe skojarzenia prawda?
Mnie nasuwał, dlatego mimo, że wzięłam książkę z biblioteki, bo ciekawość, to tak podchodziłam trochę jak pies do jeża. A jak znów będzie BDSM? A jak znów będą dziwne układy i seksy na seksach?
Ale zaczęłam. Przepadłam. I totalnie nie żałuję ;)
Wyobraźcie sobie, że Greja napisał ktoś kto ma poczucie humoru, pomysł na fabułę, rozumie swoich bohaterów, którzy są do głębi przemyślani. Ktoś kto nie pcha wyżej wspomnianego BDSM na siłę, bo to się sprzedaje, nie mając o tym pojęcia.
Brzmi fajnie?
W 'Pięknie bólu" jest jeszcze fajniej. Dlatego, że to nie Grej to na bank :D
Ale poza tym.
Układ Laurelyn i Jacka jest prosty. Trzy miesiące razem, bez wchodzenia w szczegóły tożsamości. I oni naprawdę te trzy miesiące ze sobą przeżywają!
Możemy obserwować ich relację. Zrozumieć ich motywy, pokochać ich i patrzeć jak oni zaczynają zakochiwać się w sobie.
I można w to uwierzyć bez żadnego problemu.
Muszę pozachwycać się samymi bohaterami, zasługują na to. Laurelyn. Dziewczyna z przeszłością, którą powoli odkrywa przed Jackiem i przed czytelnikiem. Dziewczyna z marzeniami i ambicjami, owszem, z traumami też, ale w żadnym wypadku nie przytłacza nas swoją dramą. Wręcz przeciwnie, jej poczucie humoru i to jak stawia się władczemu Jackowi może bawić.
Bo tak, ona nie jest pokorną szarą myszką tylko laską świadomą swej atrakcyjności.
Jack... Uprzedzony do związków i kobiet ale gentleman. Magnat wina, przystojniak o wielkim sercu.
Tylko niepotrzebnie tak bardzo broni się przed miłością. Szkoda, że nie widzi, że nie angażując się dostatecznie coś najważniejszego przelatuje mu przez palce. Tajemniczy, arogancki ale mnie zdecydowanie zauroczył ;)
Sama historia z pewnością jest dość banalna, może nie do końca wtórna bo nowe elementy się pojawiają, ale jednak sama w sobie - nic takiego. To sposób opowiedzenia, pióro autorki czyni ją wyjątkową, oczywiście poza postaciami które do tej 'kliszy' zostały wpisane.
Warto bardzo. Jest erotycznie, ale nie kotłują się non stop. Jest wzruszająco i zabawnie zarazem.
Tylko... Książka kończy się cliffhangerem i warto zaznaczyć, że tej historii są jeszcze dwa tomy ;)
W związku z tym właśnie odpalam ten drugi i wracam do Laurelyn i Jacka :D