Lepiej gdy mówią o tobie źle, niż gdy nie mówią wcale - zdają się potwierdzać bohaterowie powieści Carmen Posadas. Ale nawet w świecie, w którym o znaczeniu zmarłego świadczy nie ilość limuzyn na kościelnym parkingu, a sznur paparazzich uczepionych ambony, miewa się ochotę schować przed błyskiem fleszy. Egzotyczny, odległy i dyskretny hotel to chyba trafny wybór. Ale co zrobić, gdy okaże się, że świat jest mały i znajomi z towarzystwa wpadli na ten sam pomysł? Można próbować zachować pozory... Wnikliwym wzrokiem jednego z bohaterów, autorka przygląda się ludzkim zachowaniom niczym dziecko obserwujące nieporadne, błękitne muszki uwięzione w szklanej butelce. Na ograniczonej przestrzeni eleganckiego kurortu rysuje się jak na dłoni ludzka śmieszność i sztuczność, nieudolne intrygi i zbrodnie, ambicje, mody i męczące udawanie zadowolenia. Niejasne okoliczności zgonów dwóch nieznośnych małżonków to tylko pretekst, by posługując się staranną konstrukcją literacką, plastycznym językiem i subtelnym dowcipem, kpić z aspiracji i słabości współczesnych elit.