Chciałam Wam dzisiaj napisać parę słów o cudownej książce, którą miałam okazję ostatnio czytać ze swoimi dziewczynami. "Pewnego dnia, niedźwiadku" to jedna z tych książek, które zachwycają nie tylko treścią, ale i ilustracjami. Jest to historia, która dosłownie łapie za serce. Mamy tu małego niedźwiadka, który chce być tak duży jak jego mama. Pamiętacie jak my sami nie mogliśmy się doczekać, aż będziemy duzi i będziemy mogli robić wszystko na co mamy ochotę? Ja pamiętam... i z ogromną chęcią teraz wróciłabym do tamtych czasów 🤣
Tę książkę można z pewnością zaliczyć do "mądrych książek" dla dzieci. Przekazujących określone wartości, pokazujące młodemu czytelnikowi prawdę o świecie i uzmysławiające, że tak naprawdę na wszystko przyjdzie odpowiednia pora. Jestem zachwycona lekkością z jaką autorka stworzyła tę opowieść. Zaledwie parę linijek tekstu, aby nie zalać czytelnika natłokiem informacji, przez co wszystko staje się bardziej zrozumiałe i przystępne dla dziecka. Do tego te piękne ilustacje, takie delikatne, jesienne, wprowadzające w stan melancholii - no naprawdę jestem pod wrażeniem, jeśli chodzi o samą szatę graficzną książki.
Historia jest niezwykle wzruszająca i łapiąca za serce, daje też nam rodzicom wiele do myślenia m.in o tym, jak ten czas nieubłaganie pędzi. Dlatego celebrujmy każdy dzień z naszymi dziećmi, tulmy je ile wlezie, bo w końcu niestety nadejdzie ten moment, gdy będziemy chcieli je przytulić, a one nam powiedzą, że to obciach :P
...