Z przedmowy Marka Oramusa: Spośród pisarzy udało mu się nakłonić do zwierzeń gwiazdy fantastyki z tej i tamtej strony świata: Kira Bułyczowa i Borysa Strugackiego oraz Terry'ego Pratchetta i George'a R. R. Martina, by pozostać tylko przy tych nazwiskach. Lepszych wywiadów z nimi nie przeczytałbym w całej polskiej prasie, gdzie dominuje ogólnikowość i lekceważenie naczelnej powinności dziennikarza, że coś trzeba wiedzieć o osobie zaproszonej do wywiadu i o tym, czym ona się zajmuje. W rozpędzonej za groszem hałastrze nie ma na takie luksusy miejsca, dlatego w porządnym wykonywaniu obowiązków krytyka czy dziennikarza muszą ją zastępować outsajderzy pokroju Wojtka Sedeńki.
Drugi rodzaj wywiadów obejmuje wydawców i redaktorów: Lecha Jęczmyka, Jacka Rodka, Macieja Parowskiego, Tadeusza Zyska i innych. Wszyscy opowiadają o pionierskich czasach, kiedy z małymi wyjątkami była tu fantastyczna pustynia, na której dopiero należało budować. Czytałem je ze szczególnym zaciekawieniem, dowiadując się nieraz szczegółów, o których nie miałem pojęcia. Nawiedzało mnie przy tym raz po raz przyjemne przeświadczenie, że w działaniach na rzecz fantastyki, w których sam przecież brałem udział, dokazywało nie jakieś combo idiotów, ale grupa ludzi rozumnych, gotowych do poświęceń i nie zrażających się byle przeciwnościami. Wojtek namówił ich na wyznania, zadał im dobre pytania i pozwolił gadać. Walor tej książki i w ogóle dobrego "wywiadowcy" polega na tym, że nie stara się zdominować rozmowy, nie wychodzi przed przepytywanego, nawet jeśli wie o sprawie co najmniej tyle samo. Tym samym dochodzimy do drugiej cechy tych wywiadów: kompetencji. Z racji dobrej pamięci i uczestniczenia od początku we wszystkim, Wojtek wie o co pytać i zna szczegóły. W sumie powstał rozłożony na głosy zapis historyczny, kronikarski bez mała, z którego czerpać będą "przyszłe pokolenia". Książka Wojtka ma szansę stać się jednym z podstawowych źródeł, do których sięgną przyszli badacze nie tylko subkultury fantastów, ale w ogóle przemian kulturowych w Polsce przełomu wieków.