„Paradoks łosia” to drugi tom trylogii kryminalnej Anttiego Tuomainena, czyli Autora o dość specyficznym stylu i poczuciu humoru, do którego książek zawsze podchodzę z ogromnym dystansem. Na szczęści tym razem książka wykazała się dość oryginalną fabułą, a główny bohater w dalszym ciągu rozczula i chwyta za serce. Akcja jest dość dynamiczna, a problemy które spadają na Henriego nadają książce dreszczyku emocji, a narracja w wykonaniu Tuomainena sprawia, że od książki ciężko się oderwać.
Miło było zobaczyć jak Henri, czyli główny bohater jakoś ułożył sobie życie i przyzwyczaił się do nowej rzeczywistości. Jako osoba posiadająca problemy z komunikacją, wycofana społecznie i opisująca sobie rzeczywistość za pomocą matematyki nie miał lekko, a wydarzenia z poprzedniego tomu mocno zaburzyły jego życie. Jednak sielanka nie może trwać wiecznie i tym razem Autor również go nie oszczędza. Dostajemy tutaj nowy obraz Henriego, który nie boi się ubrudzić sobie rąk, aby zawalczyć o swoje (a nawet jeżeli się boi to nie ma wyjścia). Musi się on mierzyć ze złymi ludźmi i bratem, który nagle ożywa…
„Paradoks łosia” to kolejna odsłona kryminalnej komedii, w której specyficzny matematyk musi wyjść ze swojej strefy komfortu. Zdecydowanie ta część jest lepsza od swojej poprzedniczki i czekam już na kolejny tom, który zapowiada się bardzo ciekawie! 𝗣𝗢𝗟𝗘𝗖𝗔𝗠!