Ceony Twill marzyła o tym, aby zostać Wytapiaczem - specjalistką od magii metalu i z determinacją ukończyła szkołę dla magów z wyróżnieniem. Jednak to co się stało po jej ukończeniu na pewno nie było wymarzonym rozwojem jej kariery. Albowiem okazało się, że brakuje magów władających magią papieru, wobec czego szkoła musi wyznaczyć przynajmniej jedną osobę, która zostanie skierowana na staż do papierowego maga, by kontynuować specjalizację pod jego okiem. To właśnie Ceony trafia do ekscentrycznego maga Emery'ego Thane'a, dzięki któremu zaczyna odkrywać, że magia papieru jest dużo bardziej fascynująca niż się spodziewała. Dodatkowo w momencie, gdy jej nauczyciel zostaje ofiarą Wycinacza, dziewczyna dowiaduje się również o istnieniu zakazanej magii. Po napadzie na mężczyznę, nastolatka postanawia mu pomóc, przez co podejmuję walkę z nieznanymi wcześniej mocami.
~*~
Tak jak wspomniałam na początku. Potrzebowałam czegoś lekkiego, co wyciszyłoby moje emocje po trudnej, wstrząsającej wręcz lekturze. Na szczęście "Papierowy mag" zapewnił mi świetną rozrywkę i historię, która trzyma w napięciu mimo tego, że jest do bólu przewidywalna. Jednak ta przewidywalność fabuły nie uwierała mnie za bardzo, bo wykreowany w tej książce świat jest na tyle niezwykły i interesujący, że właściwie wynagradzał mi wszelakie niedostatki tej historii.
Na Lubimy Czytać znalazłam informację o tym, że ta książka zaliczana jest do
steampunk fantasy, na które czaiłam się już od jakiegoś czasu, ale bałam się, że mnie rozczaruje. Na szczęście
"Papierowy mag" w łagodny sposób wprowadził mnie do gatunku, który nawiązuje do epoki wiktoriańskiej, będącej jednym z moich ulubionych czasów w historii. Dlatego powyższa powieść już samym klimatem mnie kupiła, przez co patrzę na nią mocno subiektywnie. Właściwie tak teraz sobie myślę, że poniekąd w stylu
steampunk jest również jedna z moich ulubionych serii dla młodzieży, a mianowicie
Mroczne Materie, które pokochałam całym sercem. Więc tak sobie myślę, że nadszedł czas na to, aby pozbyć się uprzedzeń wobec tego nurtu w literaturze i w końcu zacząć z niego czerpać pełnymi garściami. Mam nadzieję, że tak się stanie i będę mogła wspominać Wam o wielu książkach wartych uwagi - a mam kilka na oku. :)
Jak widzicie "Papierowy mag" przypadł mi do gustu, jednak zdaję sobie sprawę, że jest to dość specyficzna powieść, która nie musi spodobać się szerszemu gronu czytelników. Przede wszystkim jest to historia adresowana do młodzieży, ale myślę, że dorosła młodzież taka jak ja również ma szansę polubić tą książkę - tym bardziej jeżeli szuka czegoś, co można przeczytać dla relaksu. W momencie, gdy piszę tą notę zdążyłam już zacząć czytać kontynuację "Papierowego maga" i mam nadzieję, że również mi się spodoba.