Czarna wołga jechała powoli Marszałkowską. Zegar na rogu Świętokrzyskiej płonącymi czerwienią cyframi oznajmił nielicznym przechodniom, że minęła właśnie druga w nocy. gdyby nawet ktoś przełamał strach i obejrzał się za samochodem, napotkałby tylko nieprzeniknioną czerń przyciemnianych szyb..