Oto Pamiętnik z Sybiru – pamiętnik mojej kochanej Mamy, która została wywieziona wraz ze swoimi rodzicami w lutym 1940 roku. Miała wtedy ukończone 17 lat i gdyby nie wojna, uczęszczałaby do 4 klasy gimnazjum.
Zaczęła pisać swój pamiętnik jeszcze w podróży, na postojach i noclegach. Zbierając do węzełka dobytek, który kazano spakować w kilkanaście minut w ową pamiętną noc wysiedlenia, zabrała swoje podręczniki do 4 klasy i kilka zeszytów. W nich zaczęła spisywać swoje wrażenia i obserwacje, nazwy miast, wydarzenia.
Późniejsze notatki były robione na kawałkach papieru z różnych opakowań, na odwrotnych stronach jakichś druków, gdyż o zeszyt w dalekiej Azji było trudno. Część wspomnień została dopisana już po powrocie do Polski. [...]
Oprócz wartości dokumentalnej pamiętnik ten prezentuje też pewien poziom literacki. Jest autentyczny, pisany przez dziewczynę młodą, wrażliwą, inteligentną, której wojna nie pozwoliła skończyć szkoły i kazała najpiękniejsze lata życia – 17–23 spędzić na zsyłce. [...]
Mimo rozpaczy z powodu wygnania z rodzinnego domu, ciężkich warunków, chorób, nędzy i głodu jest tu wiele radości życia, zachwytu nad pięknem przyrody, przyjaźni i ciepła dla dobrych, spotkanych na zesłaniu ludzi; po prostu młodość, świeże spojrzenie, ciekawość świata.
W pamiętniku zachowały się autentyczne rysunki i obrazki malowane przez moją Mamę czym się dało w tajdze; w kołchozie na kawałkach pożółkłego papieru, na których na odwrotnej stronie widnieją jakieś rosyjskie napisy i wykazy.
Są też dwa zeszyciki z piosenkami polskimi i rosyjskimi, zszyte z kartek różnego pochodzenia.
W pierwszej wersji pamiętnik był pisany dziwnym fioletowym atramentem albo ołówkiem kopiowym. Zachowało się też kilka zdjęć robionych z miejsc zsyłki oraz fotografii ofiarowanych przez kogoś z napotkanych tam ludzi, często z podpisem: „Danusi na dobruju pamiat`”. Do jednego egzemplarza pamiętnika dołączyłam oryginały obrazków i rysunków, w pozostałych są odbitki.
Zaczęła pisać swój pamiętnik jeszcze w podróży, na postojach i noclegach. Zbierając do węzełka dobytek, który kazano spakować w kilkanaście minut w ową pamiętną noc wysiedlenia, zabrała swoje podręczniki do 4 klasy i kilka zeszytów. W nich zaczęła spisywać swoje wrażenia i obserwacje, nazwy miast, wydarzenia.
Późniejsze notatki były robione na kawałkach papieru z różnych opakowań, na odwrotnych stronach jakichś druków, gdyż o zeszyt w dalekiej Azji było trudno. Część wspomnień została dopisana już po powrocie do Polski. [...]
Oprócz wartości dokumentalnej pamiętnik ten prezentuje też pewien poziom literacki. Jest autentyczny, pisany przez dziewczynę młodą, wrażliwą, inteligentną, której wojna nie pozwoliła skończyć szkoły i kazała najpiękniejsze lata życia – 17–23 spędzić na zsyłce. [...]
Mimo rozpaczy z powodu wygnania z rodzinnego domu, ciężkich warunków, chorób, nędzy i głodu jest tu wiele radości życia, zachwytu nad pięknem przyrody, przyjaźni i ciepła dla dobrych, spotkanych na zesłaniu ludzi; po prostu młodość, świeże spojrzenie, ciekawość świata.
W pamiętniku zachowały się autentyczne rysunki i obrazki malowane przez moją Mamę czym się dało w tajdze; w kołchozie na kawałkach pożółkłego papieru, na których na odwrotnej stronie widnieją jakieś rosyjskie napisy i wykazy.
Są też dwa zeszyciki z piosenkami polskimi i rosyjskimi, zszyte z kartek różnego pochodzenia.
W pierwszej wersji pamiętnik był pisany dziwnym fioletowym atramentem albo ołówkiem kopiowym. Zachowało się też kilka zdjęć robionych z miejsc zsyłki oraz fotografii ofiarowanych przez kogoś z napotkanych tam ludzi, często z podpisem: „Danusi na dobruju pamiat`”. Do jednego egzemplarza pamiętnika dołączyłam oryginały obrazków i rysunków, w pozostałych są odbitki.