Książka opisuje moje zmagania się z niełatwą rzeczywistością, z chamstwem i brakiem konpetencji polskiego społeczeństwa, ktore tych, którym nie starcza na chleb i bilet tramwajowy najchętniej widzieliby w takich ośrodkach właśnie. A wtedy to samo społeczeństwo chętnie podaruje im a to sprane spodnie, kawałek chleba, ba, nawet szynki, obejrzy chętnie program o nich w tv a przede wszystkim wybuli kilkaset złotych podaktu rocznie. W zamian ma nadzieję, że taki nieszczęśnik już nigdy nie wróci do własnego domu i nie będzie konkurentem na rynku pracy. - autorka.