Lubicie książki sensacyjne? Jeśli tak, to koniecznie musicie przeczytać tą.
Próbując odzyskać uprowadzone dzieci Luta podejmuje się zamachu na przewodniczącego Komitetu Wojskowego NATO. Niespodziewanie wsparcia udzielają jej koledzy komandosi z jej byłej jednostki. Luta staje na rozdrożu. Kogo ma ratować, dzieci czy ojczyznę?
Autor osadza akcję w doskonale znanych nam czasach, Europa przygotowuje się bowiem do napaści Rosji na Ukrainę. Już samo tło powieści jest gęste od emocji, natłoku zdarzeń, wibrującego w powietrzu niebezpieczeństwa. Dochodzi do starcia różnych sił politycznych, agencje wywiadowcze szaleją, zbliżający się konflikt wisi na cienkiej nitce.
Luta musi dokonać trudnego wyboru, który wpłynie na losy Polski. Stąpa po niebezpiecznym terenie nie mając pewności, że porywacze dotrzymają słowa i oddają jej dzieci. Jej dawny wróg obserwuje jej ruchy. Kobieta nie wie w co może wierzyć a w co nie, nie wie kto jest przyjacielem a kto wrogiem, oglądanie się za siebie niewiele daje.
Tym razem do akcji autor wplótł dawnych kolegów Luty i chwała mu za to, bo są to niezwykle barwne postaci. Pokochałam tych chłopaków od pierwszych stron i dzielnie im kibicowałam.
W poprzednim tomie scenerią akcji była platforma wiertnicza w tym sceny finałowe też mają niesamowity entourage i choćby z tego powodu warto sięgnąć po tą książkę.
Luta to konkretna, zdeterminowana i silna osoba. W imię rodziny oraz braterstwa krwi pójdzie nawet do piekła.
„Ostatni taniec” to akcja w czystej postaci. Dzieje się tutaj bardzo dużo, trup przelewa się przez strony. Jest brutalnie, jest krwawo, jest emocjonująco.
Czytałam tą książkę z zapartym tchem, wypiekami na twarzy i okrzykiem na ustach: „dajesz Luta, dajesz”.