Eksperci MAK byli o krok od zrozumienia, co działo się w ostatnich sekundach lotu Tu-154M. Zmyliły ich jednak manewry pilota. Rosjanie nie byli w stanie pojąć, co robił Arkadiusz Protasiuk. Po prostu nie przyszło im do głowy, że w taki sposób można latać tym samolotem. Cywilni członkowie komisji Millera nie potrafili odtworzyć przebiegu katastrofy. Natomiast wojskowi zapewne zorientowali się, co się stało, i dlatego próbowali m.in. ukryć fakt, że jedną z osób odpowiedzialnych za tragedię był generał Andrzej Błasik. Błędy w raporcie Millera pojawiły się więc nie tylko przypadkiem. Uważamy, że komisja manipulowała informacjami zarówno podczas swoich konferencji, jak i w raporcie.
Godzinami słuchaliśmy nagrań z czarnej skrzynki i analizowaliśmy, jak działały poszczególne urządzenia samolotu i jak przebiegał lot. Potem były dziesiątki spotkań z pilotami Tu-154M, technikami pokładowymi, ekspertami znającymi ten samolot jak własną kieszeń.
Jesteśmy pewni, że piloci do samego końca chcieli wylądować. Ta książka jest naszym raportem. Ujawniamy w niej wszystko, o czym dowiedzieliśmy się podczas naszego dziennikarskiego śledztwa. Demaskujemy przyczyny i odtwarzamy przebieg katastrofy. Uważamy, że udało nam się zrekonstruować ją lepiej niż ekspertom MAK czy komisji Millera.
Godzinami słuchaliśmy nagrań z czarnej skrzynki i analizowaliśmy, jak działały poszczególne urządzenia samolotu i jak przebiegał lot. Potem były dziesiątki spotkań z pilotami Tu-154M, technikami pokładowymi, ekspertami znającymi ten samolot jak własną kieszeń.
Jesteśmy pewni, że piloci do samego końca chcieli wylądować. Ta książka jest naszym raportem. Ujawniamy w niej wszystko, o czym dowiedzieliśmy się podczas naszego dziennikarskiego śledztwa. Demaskujemy przyczyny i odtwarzamy przebieg katastrofy. Uważamy, że udało nam się zrekonstruować ją lepiej niż ekspertom MAK czy komisji Millera.