O polskich lotnikach, którzy w czasie drugiej wojny światowej z brawurą i determinacją walczyli u boku aliantów, słyszał w Polsce każdy. Chcąc poznać w pełni tę historię, od czasów II Rzeczpospolitej po powojenne losy legendarnych bohaterów – trzeba przeczytać książkę Zamoyskiego.
Studia historyczne, wspomnienia oraz rozmowy przeprowadzone z pamiętającymi tamten czas Polakami i Anglikami dały solidną podstawę opowieści, którą czyta się z dreszczem emocji, ze wzruszeniem i z uśmiechem. Są tu oszałamiające zwycięstwa i powietrzne bitwy – jak w filmie. Są momenty wielkich osobistych dramatów, ale też codzienne życie w obcym kraju – akceptacja i wrogość, przyjaźnie, romanse i miłość.
Dywizjon napotkał liczną formację nieprzyjacielską nad dokami londyńskimi. Dwa hurricane’y natychmiast wspięły się wysoko i zanurkowały niemal pionowo na Niemców. Vincent próbował przyłączyć się do walki, lecz ilekroć zdołał wycelować w niemiecki samolot, ten rozpadał mu się przed oczyma, bo któryś z Polaków był szybszy. Vincent powrócił więc do bazy w Northolt, czuł się stary i zgrzybiały: „Powiedziałem oficerowi wywiadu, że oni naprawdę robią to, o czym mówią, naprawdę!”.
Codziennie nadchodziła lawina gratulacji od sztabu i rządu. Kiedy po raz szósty przyjechał samochód z Downing Street, Kellett poczuł, że ma dosyć; napisał więc w odpowiedzi, że najwłaściwszym wyrazem uznania stałaby się skrzynka whisky. Nadeszła niezwłocznie.
W przemówieniu na koniec roku szkolnego 1940/1941 przełożona żeńskiej szkoły ostrzegała swoje absolwentki: „I pamiętajcie trzymać się z dala od alkoholu i od polskich lotników”. Wieść głosiła, że nie sposób im się oprzeć.