...Mniej wyrafinowane są pamiętniki - kiedyś polska specjalność, że przypomnę tylko pamiętniki chłopów czy robotników, które stały się materiałem do badań socjologicznych i swojego rodzaju skarbcem wiedzy o warstwach i grupach społecznych dotąd nie opisanych i nie zbadanych. Niestety, w ostatnich kilkunastu latach rodzaj ten owocował tłumnie quasi-dokumentami prominentów, którzy wywiadami - rzekami i współcześnie pisanymi tekstami budowali sobie pomniki z papieru, udowadniając, że wszystko byłoby inaczej i znacznie lepiej, gdyby realizowano ich plany i pomysły. Ujawnia się w tym swoiście polska cecha: zawsze winni są jacyś oni, jacyś inni, a w żadnym wypadku my sami. Mniej fałszywie brzmią prowadzone na co dzień dzienniki, choć nawet ci autorzy, którzy zastrzegali, że wolno je publikować 30 czy 50 lat po ich śmierci, pisali je tak (Żeromski), jakby i muza i historia zaglądały im przez ramię...