Książka okazała się bardzo emocjonalna i refleksyjna wywołująca zarówno śmiech, jak i smutek. Pochłonąłem ją jednym tchem kibicując Ninie, mając nadzieję, że jeszcze nie wszystko w jej przypadku jest stracone. Pozycję można czytać osobno, ale warto poznać pozostałe tomy, gdyż wtedy mamy jasność, co bohaterowie dla siebie znaczą i jakimi charakterami się odznaczają (a poza tym są to wspaniałe historie). Nawiązanie do „Opowieści wigilijnej” wyszło wyśmienicie i myślę, że czasem warto korzystać z takich klasyków przekładając je na dzisiejsze czasy. Szkoda tylko, że ta komedia połączona z romansem współczesnym, a nawet elementami fantastyki, jest dość krótkim opowiadaniem, bo chciałoby się czytać to znacznie dłużej. Zakończenie odnoszące się do Zośki wprowadza w pewien rodzaj niepokoju odnoszącym się do jej przyszłości i mam nadzieję, że niebawem dowiem się w kolejnej książce, jak jej losy dalej się potoczą. Okładka przedstawiająca główną bohaterkę zdecydowanie przykuwa wzrok dzięki swej kolorystyce, a osoby takie jak ja uwielbiające fiolet będą nią zachwycone. Gorąco polecam opowieść wszystkim lubiącym doświadczać podczas lektury całej gamy emocji, która jest jednocześnie na tyle lekka i przystępna, że trafi do każdego, a być może w tym przypadku będzie początkiem do zmiany czyjegoś nastawienia i tym samym przyszłego życia.