Podczas lektury wierszy Sinéad Morrissey nie ma wątpliwości, że równowaga świata nie jest bynajmniej jego stanem oczywistym. Architektura tej poezji jest ekstrawagancka i krucha, balansuje na granicy niemożliwego, a jednak okazuje się możliwa, choćby na piękną chwilę. Jak triumfalny lot Jętki, jak sztuka cyrkowa, jak susy niedźwiedzia polarnego, jak machiny Al Dżazariego. Wiersze Morrissey mówią o nieoczywistej równowadze bycia kobietą, mówią lirycznie i dyskursywnie zarazem. To książka konsekwentna i spójna w niemal surrealnym bogactwie swych obrazów.