Nowy Jork jest częstym celem, może nawet jednym z najczęstszych, realnych i wymarzonych podróży młodych Polaków.
Kiedy pod koniec lat dziewięćdziesiątych autorka z jedną walizką znalazła się w tym niezwykłym mieście, miała o nim mgliste wyobrażenie. Dziś, po dziesięciu latach intensywnych wycieczek po Manhattanie, spokojnych spacerów po Central Parku, całodniowych wypraw do Soho, mówi, że chyba rozumie swoje miasto. Opisuje miejsca, które tworzą nastrój Nowego Jorku i etniczne enklawy emigrantów, opowiada o doświadczeniach emigrantki z prowincji Europy w wielkim mieście i powolnym stawaniu się nowojorczykiem. Udaje jej się to, co jest niemożliwe: całościowy opis nowojorskiego klimatu.