"Gdyby prawdziwe było powiedzenie, że każdy ma swoje pięć minut sławy, Carmen Bird stanowiłaby wyjątek potwierdzający regułę. Czas w świetle jupiterów, jaki przypadł w udziale j e j, znacznie przekroczył ten limit - jak gdyby oprócz swego przydziału wykorzystała i niejeden cudzy. "Właściwie powinni mnie nienawidzić" - pomyślała, wyłaniając się zza kulis wśród burzy oklasków. Znalazłszy się na planie programu "Nowa twarz", postąpiła krok do przodu, w centrum studyjnych świateł. Lecz zaraz nadeszła myśl, że przecież los na swój przewrotny sposób zadbał już o to, by przywrócić równowagę zaburzoną jej popularnością. Rozdając wokół uśmiechy Carmen zastanawiała się, jak by zareagowali jej fani, gdyby wyszła na jaw prawda o usłanym różami życiu, jakie rzekomo prowadzi."