Nieznana wojna

Wysłuchałem audiobuka. Przedmowa czytana jest na końcu. Może to i dobrze, żeby najpierw posłuchać wersji opowiadającego, a dopiero później komentarza. Skorzeny snuje swą opowieść z perspektywy rycerskiego bohatera, którego zamiarem jest najwyraźniej wybielenie całej formacji Waffen SS (jego wspomnienia ukazały się po raz pierwszy w 1950 roku, a fakty potwierdzające zbrodniczą działalność tej, ale także innych niemieckich oddziałów, nie wyłączając w niektórych przypadkach Wehrmachtu, publikowano w późniejszych latach). Nieprawdziwa jest informacja, jakoby wielonarodowe dywizje Waffen SS (Skorzeny nie wymienia wśród nich Polaków) składały się wyłącznie z ochotników - nabory nie-Niemców z okupowanych terenów nasiliły się zwłaszcza od 1944 roku, i dziś już nawet badaczom wiadomo, że były często prowadzone pod przymusem. Miejscowa ludność wiedziała to od początku. Mimo to, historia opowiedziana przez Skorzenego z pewnością warta jest wysłuchania, gdyż zwykle zwycięzcy piszą historię i niejednokrotnie ukrywają niewygodne dla siebie fakty. Nikt też ich nie sądzi za niezgodne z konwencjami działania, za jakie chcą skazywać przegranych (np. zarzut wobec Waffen SS na Procesie Norymberskim o przebieranie się w mundury przeciwnika upadł, ponieważ alianci robili to samo). Nie dziwią mnie również jego powojenne losy - sam spotkałem SS-manna, który odsłużywszy po wojnie parę lat we francuskiej Legii Cudzoziemskiej, nie był już pytany o swoją wcześniejszą działalność w "zbrodniczej organizac...