Oprócz historii rumu, wątków żeglarskich, przepisów koktajlowych i zbioru mniej lub bardziej intrygujących (i zabawnych, zdaniem autora) myśli książka "Nie ma złych dni! Opowieści rumowe z jasnej strony życia, przy 101 koktajlach zmieniających wszystko" namawia do najważniejszej rzeczy w życiu. Którą jest... Niestety kropeczki można uzupełnić tylko po uważnej lekturze całości i wcześniejszym przyjęciu za swoje przesłania: "Konsumpcja nie zwalnia od (mądrego) myślenia". Co nie jest jedyną przeszkodą.Autor wręcz zniechęca do zakupu książki (co prawda pierwszej tego typu na rynku), ponieważ, traktując czytelnika po kumplowsku, żywi obawy, że:- możesz być rozczarowany - książka nie jest tylko historią rumu i spisem koktajli i receptur miksowania,- możesz się przestraszyć - bo jest też zadaniem, aby uważniej przyjrzeć się sobie, a możesz się sobie nie spodobać,- lektura książki wymaga odwagi - żeby zrozumieć, że warto coś w sobie zmienić. A Ty jesteś ideałem, przecież,- wymaga działania, ponieważ z samego myślenia nic nie wynika, a ty jesteś leniwy i ci się nie chce,- może ogarniać cię lęk przed chorobą alkoholową (że nie rozpoznasz granic i zaczniesz je przekraczać). A masz słabą "silną wolę",- wierzysz, że urodziłeś się, aby przegrywać, być smutny, zmęczony i zniechęcony. I jest ci z tym wygodnie.Jeśli mimo to zdecydujesz się wydać pieniądze, kup od razu dwa egzemplarze, zaglądając wcześniej do koktajlu nr 91, żeby wiedzieć dlaczego.