"Zamykam oczy, otwieram oczy, połykam ślinę, otwieram usta, mówię... Jeżeli mówię to myślę, jeżeli myślę to jeszcze żyję... Nie, "jeszcze" było przed zaśnięciem. Teraz "znowu". Jak długo od chwili odzyskania przytomności żyła w tym stanie "półobecności"? Miesiąc, dwa? Chyba dłużej, bo kiedy zobaczyła we śnie pędzącego konia, poszła do lekarki, dostała tabletki i po nich mogła znowu, tak jak w szpitalu, leżeć, godzinami patrzeć na sterczącą za oknem gałąź jabłoni, kłaść się wcześnie spać, spać bez snu."
(Wydanie I)
(Wydanie I)