Niestety ale to kolejne moje rozczarowanie. Grudzień coś mi nie służy w tym roku, tyle nietrafionych pozycji, że aż strach. Spodziewałam się innej książki, spodziewałam się wzruszeń, pięknej historii o potrzebie bliskości, przyjaźni, miłości, rozmowy. Otrzymałam jakieś wyprane z emocji streszczenie z kilku miesięcy życia dwojga starszych osób. Obserwowałam z boku rodzącą się powoli więź, poznałam fragmenty ich przeszłości i zahaczyłam o kilka problemów z traźniejszości i to by było na tyle. Dostaliśmy opis fragmentów życia taki dość suchy i beznamiętny, odmalowany na chybcika, odarty z uczuć, wzruszeń, głebszych emocji. Miejscami nawet ciut się nudziłam, miało zwruszać, poruszać, dać nadzieję, napełnić serca otuchą i wiarą, że nigdy nie jest za późno na to aby żyć, kochać, potrzymać kogoś za rękę, przytulić się, porozmawiać czy wspólnie pomilczeć, zwyczajnie poczuć się potrzebnym, i poczuć że ktoś nas rozumie. Niestety tak się nie stało. Sam zamysł dobry ale wykonanie pozbawione zostało głębi.