Historia jest smutna, napisana z żalem i pretensją. Wiecie co, według mnie nie ważne kogo nasze dzieci wybiorą na resztę swojego życia, ważne, by przy tym były szczęśliwe. Nasz tytułowy bohater miał wcześniej dziewczynę. I tutaj miło autorka dodała poniższą informację, że ta historia była opisana w innej książce o tytule ,,Syn wiosny". Nie czytałam jej, ale jeśli jest równie pięknie opisana, to chętnie bym nadrobiła:-) W tej części natomiast najbardziej skupia się na swojej relacji z matką, a raczej jej brakiem, czy też może przymusowym utrzymywaniem kontaktu z powodu rodzinnych więzi. Mamy tu opisane, jak jego mama go traktuje. Przy tym podane mamy klika porównań, które dogłębnie, ból jaki on odczuwa, podkreślają. Ja na początku nie umiałam powiedzieć dlaczego ona go tak traktowała. Czy dlatego, że ktoś umarł i go obwiniała, czy powodem było to, że związał się z chłopcem o imieniu Kamil. Prawdziwa matczyna miłość mi by nakazywała to zaakceptować, gdyż ja nie przeżyję życia moich dzieci za nich. Jednak na taką reakcję nie mógł liczyć nasz bohater. Zresztą on sam wciąż zwraca się do niej po imieniu, kiedy nam o niej wspomina. Często podkreśla jej złe cechy, by ukazać jak trudno mu w życiu. Relacja dwojga chłopców się rozwija, a matka coraz gorzej to znosi. Oczywiście na wieść o przeprowadzce jej syna do domu po rodzicach Kamila od razu zastrzygła uszami, gdyż była wszystkiego ogromnie ciekawa. Jednak przykre było to, że totalnie ignorowała partnera syna i zawsze zapraszając go do siebie zaznaczała, że ma być sam. Miałam na to na nią nerwy, bo sama nie była święta, a czepiała się każdego. Jak zatem sądzicie rozwinie się ta sytuacja?
To naprawdę smutna historia. Traktowanie dziecka w sposób poniżający sprawia tylko, że przeniesie to na własne rodziny czy też relacje. W tej książce nie działo się dobrze. Doszło nawet do tego, że syn zastanawiał się jak to jest żyć bez swoich korzeni. To bardzo emocjonalna pozycja, wzruszenie jest murowane! Piękna jednocześnie sensem i stylem przekazania go słowami. Bardzo polecam:-)