Fragment początkowy: Kiedy dziś, po wielu latach, próbuję odświeżyć dawne wspomnienia, nic sobie z mego własnego domu przypomnieć nie mogę, prócz wielkiego, mrocznego pokoju, w którym piętrzyły się w szafach stosy książek. Prawdopodobnie , były inne pokoje, a może i kuchnia, bo pamiętam , jak przez sen, starą sługę, która mi wkładała burnus i miała zapłakane oczy, gdyśmy jechali do ciotki pułkownikowej: Ojciec i ja. Może robiono jakieś przygotowania do wyjazdu, bo mieliśmy kosz z zapasami żywności i worek z książkami. W każdym razie, ja nic o wyjeżdzie nie wiedziałam. Siedząc któregoś dnia jesiennego na drabinie, w pokoju ojca i próbując wyciągnąć Historję Świata, w której były bardzo ciekawe obrazki, zostałam zaskoczona wejściem ojca. Zwykle o tej porze dnia nie bywał w domu. Ucieszyłam sią ogromnie i z pośpiechu, razem z grubym tomem znalazłam sią na podłodze. Krew płynęła obficie z przeciątego nosa, i ojciec, wziąwszy mnie na kolana, tamował ją chusteczką, przepojoną tym ślicznym zapachem, którym zawsze jego ubrania pachniały.