Opinia na temat książki Mój rok relaksu i odpoczynku

@Elwira @Elwira · 2023-08-04 10:54:16
Przeczytane
Jezu, jaka ta książka była nieprzyjemna, ale nie w pozytywnym sensie, jak to czasami bywa z wybitną literaturą. Nieprzyjemna, bo pod warstwą quasi-naturalistycznych opisów srania, rzygania i brania przez bohaterkę coraz to nowszych psychotropów, nie ma żadnej treści. Mój rok relaksu i odpoczynku to dwustustronicowy zapis psucia sobie życia przez najbardziej antypatycznych ludzi, jacy chodzili po ziemi. W pewnym momencie chciałam już, żeby główna bohaterka zniszczyła już tymi prochami żołądek i umarła, a narracja pierwszoosobowa jeszcze te uczucia pogłębiała.
Rozumiem, że nie zawsze musimy bohaterów lubić, że niektóre postacie są specjalnie tak konstruowane, żeby wzbudzały niechęć, ale tutaj nie ma żadnej przeciwwagi, nikogo, na kim moglibyśmy się oprzeć, bo poza naszą narratorką, która sama wszystkich dookoła siebie odpycha, traktuje jedyną jej bliską osobę jak śmiecia, a później płacze, że nikt jej nie lubi, bo jest taka piękna i bogata, mamy:

- jej "najlepszą przyjaciółkę", która, szczerze powiedziawszy, jest najjaśniejszym punktem całych tych wypocin; szkoda, że książka chce nam wmówić, że to ona jest tą toksyczną,
- jej totalnie niekompetentną psychiatryczkę, która nie słucha co się do niej mówi i która tylko wystawia recepty na wszystkie leki, o które się ją poprosi,
- jej rodziców, oboje oczywiście egoistyczni i skupieni na sobie, ojciec nawet do tego stopnia, że ignoruje swoją córkę i zachowuje się tak, jakby jej nie było,
- jej chłopaka nie-chłopaka, który oczywiście jest przemocowcem i największą przyjemność sprawia mu seks, kiedy partnerka śpi i nie jest świadoma tego, co się wokół niej dzieje oraz kupowanie głównej bohaterce odtwarzacza DVD ze świadomością, że nie ma ani jednej płyty,
- kolegę jej ojca, która przynosi do jej domu polską wódkę, mimo że ma na nazwisko Plushenko (bo Polacy i Ukraińcy to jeden pies przecież) i który już na pierwszym spotkaniu, zaraz po przywitaniu, zaczyna ją obmacywać, no bo oczywiście, że tak.

Jak widzicie - mamy całą plejadę okropnie złych i zepsutych ludzi, bo tylko tacy ludzie są na świecie, nie ma już dla nas nadziei. Nie wiem, co autorka chciała powiedzieć, chociaż domyślam się, że nic, a jej książka miała być po prostu kontrowersyjna. Dosyć to zabawne, zważając na fakt, że w którymś momencie staje się (książka, nie autorka) autoironiczna, ale chyba nieświadomie, bo nagle bohaterka zaczyna krytykować artystów, którzy nie mają nic ciekawego do pokazania, więc liczą jedynie na wywołanie szoku w odbiorcach. No zobaczcie, zupełnie jak Ottessa Moshfegh.

Ocena:
Data przeczytania: 2023-08-01
× 4 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Mój rok relaksu i odpoczynku
Mój rok relaksu i odpoczynku
Ottessa Moshfegh
6.1/10

Bohaterka powieści, młoda Amerykanka, jest piękna, chuda, świetnie wykształcona i zamożna. Na pierwszy rzut oka powinna być też szczęśliwa, ale nie jest. Mamy rok 2000, początek nowego tysiąclecia, go...

Komentarze

Pozostałe opinie

Książka tak naprawdę o niczym oprócz nadmiernego brania piguł, żadnej akcji, uczuć, motału, odradzam

© 2007 - 2024 nakanapie.pl