Czasem człowiek, który z pozoru do nas nie pasuje okazuje się najwłaściwszą osobą..
Olga nie miała łatwego startu w dorosłość, lecz stara się tego nie rozpamiętywać.
Niestety mimo dobrego , gruntownego wykształcenia i pasji do historii dziewczyna nie może znaleźć posady w wymarzonym zawodzie , a na domiar złego kolejni rekrutujący okazują się być- mówiąc wprost dupkami.
Zdesperowana Zamojska próbuje swoich sił w firmie Geralda Alexandra i właśnie tego dnia jej spokojna dotąd egzystencja zaczyna się komplikować, a wszystko zaczyna się od zasłyszanej w windzie rozmowy i zamiany CV.
Okazuje się, że kandydatka z polecenia pani Woodville wygląda podobnie, a różnica tkwi tylko w jednej z liter nazwiska.
Czy Oldze uda się spełnić swoje marzenie? I co się stanie, gdy jej małe kłamstewko się wyda?
Gerald wyglądem przypomina Henry'ego Cavilla (swoją drogą przez całą lekturę miałam przed oczami twarz aktora) , ma nienaganne maniery i szlachecki tytuł, którym nie lubi się chwalić.
Jeszcze bardziej nie lubi nieszczerości, ale jak wiadomo zasady są po to by je łamać.
I choć początkowo para zwyczajnie nie potrafi się porozumieć, szybko okazuje się, że tych dwoje łączy wspólna pasja, a na znajomości mogą tylko zyskać.
Cięty język młodej kobiety nie zważającej na konwenanse szybko mnie do siebie przekonał z kolei jej ukochanego cechował dystans i nieco chłodne podejście, jednak w miarę upływu czasu i z uwagi na to , co mężczyzna przeszedł przed laty jest to całkiem zrozumiałe.
Akcja, ciekawa historia pisana z dwóch perspektyw, nutka pikanterii, a do tego przepiękna okładka i tak oto uzyskujemy powieść idealną na każdą porę roku czy na przełamanie czytelniczego impasu.
Miłość, emocje i dużo dużo śmiechu oraz wzruszeń, właśnie tym oczarował mnie Mój mały książę ❤️🥀