Może mnie nie zamkną, bo jestem jeszcze dzieckiem. Ale na pewno Elę i Carla. Wszyscy będą ich nienawidzić i się ich bać, i uważać, że są źli. Ale to nieprawda. Przecież ich znam. Po prostu przytrafiło nam się nieszczęście, nam wszystkim. Nigdy nie mieliśmy zamiaru zrobić czegoś złego, chcieliśmy być tylko szczęśliwą rodziną, nic więcej. Jak raz byłam u Janiny, powiedziała mi, że są ludzie, którzy nie powinni się nigdy poznać. A już na pewno nie powinni się w sobie zakochiwać, bo tylko się nawzajem unieszczęśliwią. Od razu wiedziałam, że ma na myśli Elę i Carla, bo wtedy u nas w domu dość często były awantury o dziecko, którego tak chciała Ela, a nie mogła go mieć. Ja jej nie wystarczałam. No bo dlaczego chciałaby mieć drugie dziecko? To Lilly opowiada tę historię, w pokoju przesłuchań, policjantce. A właściwie to sobie, by zrozumieć, czemu tu trafiła. Choć przecież sama napisała list na policję, by coś wreszcie zrobić w tej przerażającej sprawie... Co się robi z dziećmi, takimi jak ja. Gdzie się je umieszcza, jak już nikogo nie mają.