Obejrzałam serial. I - wow, coś niesamowitego! Miłość jest, ale przyćmiona problemami powtórnego życia w głuszy. Czy może książka będzie podobna?
Przede wszstkim - jest inaczej zbudowana. Podział na rozdziały dla Clark, Wellsa, Bellamy'ego i - uwaga - Glass, która nie została uwzględniona w serialu (a może to wersja zakamuflowanej Raven?). Plus bezsprzecznie, że rozdział uzupełnia rozdział. Gdyby nie wprowadzenie postaci Glass, nie wiadomo by było, co się na Stacji dzieje. Brakuje mi spojrzeń od strony Kanclerza czy reszty załogi.
Zmiana - imiona, podejrzewam, ale żeby śmielej wypowiedzieć się w tym temacie, muszę poznać ciąg dalszy. I nie ma, nie ma, nie, nie, nie widziałam ANI wzmianki o Finnicku. Hura! Nie lubiłam dziada.
Zmiana - Wells żyje! W ogóle bardzo dużo dzieciaków przetrwało, i bardzo mało jest opisu, co porabiają. Jakby wcale nie setka leciała, ale tylko główni bohaterowie. Bohaterzy bohaterami - oddajcie mi resztę szarego tła statystów! Przecież to niknie część fabuły.
Zmiana - zdarzenia. Oczywiste, że po dodaniu/odjęciu kilku postaci jest zmiana zdarzeń, ale... Nie przypominam sobie TEGO i OWEGO (nope, no spoilers).
Zmiana - Wells (tak, tak) w książce MA jaja i potrafi zachowywać się jak facet zakochany i zdolny do wielkiego poświęcenia - czego w serialu brakuje (i czego już nie uraczymy). Octavia jest mamałygą. Bellamy... no tutaj nie uchodzi za 'króla'.