Kotka Psotka, jak sama nazwa wskazuje, nie boi się psocić. Zaś tytułowy Misiek bez grzechu też nie jest. Spotkanie Kotki Psotki z Miśkami (tak, nie o jednym Miśku mowa w tej książce) to mieszanka wybuchowa. Lepiej jej nie denerwować, ponieważ potrafi odpłacić pięknym za nadobne.
Kotka Psotka to kobieta z pazurem, szalona i kreatywna, postrzega świat w sposób niebanalny. Robi z życia kabaret, komedię na żywo, przygląda się współczesnym relacjom międzyludzkim i ocenia je dość krytycznym okiem. W efekcie otrzymujemy opowieść o świecie, który nas otacza, ale właściwie jest ukryty w nas samych.
Ten zbiór nowelek o szalonych Miśkach niejednego rozbawi. Autorka postanowiła zdjąć bohaterom maski, pod którymi się ukrywali. Kim więc są Miśki? Kim jest Kotka Psotka? Cóż, odpowiedź znajduje się w tej książce. Przed przystąpieniem do lektury jednak warto pamiętać, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus… Uwaga! Dozwolone od lat osiemnastu.
Spotykamy się i Misiek mówi:
– Słuchaj, znalazłem w internecie, że chłopak za dwadzieścia tysięcy sprzedał nerkę i kupił sobie samochód, to jak ja sprzedam dwie, będę miał czterdzieści tysięcy, to starczy na te trzydzieści kafli dla człowieka i dziesięć tysi mi jeszcze zostanie… Co myślisz?
Dziżas krajst! Czujecie to? On sprzeda dwie nerki i myśli, że będzie żywy. Zombie mnie atakuje! No tak jak myślałam, gruba dżampreza grasuje w tym pustym łbie. Mówię:
– Z jedną nerką możesz żyć, bez dwóch już nie.
– Naprawdę czy żartujesz? – pyta zdziwiony.
Nawet tego nie skomentuję. No ale temat ciągnie się dalej:
– To coś innego mogę jeszcze sprzedać?
– No możesz. Bmw sprzedaj!
– Ale to nie mój, ja mam go pilnować, bo to kolegi, a jak go nie ma, to ja sobie używam.
– A pozwolił ci?
– Nie, ale co z tego. Używam i koniec!